Jak powstała sól w Wieliczce?

Patrząc na solne ściany komór kopalni w Bochni i Wieliczce, trudno uwierzyć, że sól ta powstała w morzu. Ale to prawda. Około 14 milionów lat temu na tym terenie rozciągało się morze. Ciepły klimat, panujący w tym rejonie, sprzyjał parowaniu wody i osadzaniu się soli na jego dnie. Dodatkowo, w pewnym okresie, poziom wody w morzu znacznie się obniżył, a dopływ wody z innych akwenów został odcięty. Powstawały wtedy morskie solanki o dużym stężeniu soli, a proces ten trwał od 200 do 600 tysięcy lat.
Nad brzegiem morza toczyło się życie, rósł las i łąka. Świadczą o tym znalezione w soli obydwu kopalń szyszki, liście drzew iglastych i źdźbła trawy. Do morza pewnie przetransportowała je rzeka, a potem sól uwięziła na wieki, podobnie jak szkielety morskich koralowców i muszle mięczaków.  Możesz je zobaczyć w podziemnym muzeum. Ale nie był to spokojny teren. Przez miliony lat tuż przy morzu, na południu, wypiętrzał się potężny górski łańcuch Karpat. Towarzyszyły temu trzęsienia ziemi i erupcje wulkanów. Cały teren podniósł się, morze zupełnie wyschło, a tutejsze złoża solne pod naporem gór pękały na wiele kawałków, fałdowały, nasuwały się na siebie i mieszały z innymi rodzajami skał.
 
Złoże solne w Wieliczce rozciąga się wąskim pasmem ze wschodu na zachód, ma 10 km długości, do półtora km szerokości i zalega do głębokości ok. 350 metrów pod powierzchnią ziemi. A w tym jednym złożu znajdują się dwie zupełnie odmienne warstwy. W górnej warstwie znajdują się bryły soli: od małych bryłek wielkości pięści, po ogromne bryły, liczące kilkadziesiąt tysięcy m3, rozrzucone pośród innych skał. Nie znajdziesz takich brył nigdzie indziej na świecie. To właśnie w tych bryłach wydrążone zostały przez stulecia imponujące komory, które oglądasz na trasie turystycznej i na terenie podziemnego muzeum. Natomiast w dolnej części złoża leży, pod pewnym kątem, druga warstwa -  ogromny blok soli pokładowej, gdzieniegdzie sfałdowany i wdzierający się miejscami w warstwę brył.
 
Złoże w Bochni wygląda inaczej. Rozciąga się ze wschodu na zachód na długość 5 km bardzo wąskim pasmem (200 metrów) i zalega na głębokości od kilkudziesięciu do przeszło 500 metrów. Nie było tu nigdy wielkich brył soli ani imponujących monokryształów halitu, ale budowa złoża jest nie mniej skomplikowana. Poznano ją w pełni dopiero w połowie XX wieku. Składa się ono z wielu różnych i cienkich warstw skalnych, dodatkowo mocno pofałdowanych. W górnej części pokłady soli zalegają bardzo stromo, prawie pionowo, ale im głębiej, tym warstwa soli staje się bardziej pozioma. Właśnie budowa geologiczna złoża sprawia, że wyrobiska, a co za tym idzie - trasy zwiedzania w kopalni w Bochni są odmienne od tych w kopalni w Wieliczce. Sól na ścianach wygląda inaczej, komory i chodniki są inne. Warto je porównać.
 
Pod ziemią, w obydwu kopalniach, można łatwo dostrzec, że procesy geologiczne, które przez miliony lat kształtowały tej rejon, wcale się nie zakończyły. Karpaty napierają dalej, komory i chodniki pod ziemią zaciskają się, a ochronna drewniana obudowa ścian i stropów łamie się pod ogromnym ciśnieniem górotworu. Dlatego wyrobiska górnicze wciąż trzeba monitorować, zabezpieczać najnowszymi metodami przed zawaleniem lub mądrze z powrotem wypełniać i oddawać matce ziemi. Nadal w kopalniach czuwać muszą górnicy. Bez tego ziemia, na której spoczywają tętniące życiem miasteczka Wieliczka i Bochnia zapadłaby się, powodując ogromną katastrofę.
 
Ale powróćmy jeszcze do przeszłości. Złoża soli leżały dość płytko pod nowszymi osadami. Przez skały zaczęła się do nich przesączać słodka woda z wnętrza ziemi, jak i ta pochodząca z deszczu i potoków. Woda rozpuszczała sól i z powrotem pojawiała się na powierzchni jako źródła solankowe. Działo się tak i na terenie dzisiejszej Bochni i na terenie Wieliczki. Nie wiemy jednak, kiedy człowiek dowiedział się po raz pierwszy, jak cenny skarb niesie ta woda. Może to zwierzęta leśne odkryły solanki jeszcze wcześniej?…. A człowiekowi sól stała się potrzebna wtedy, gdy z wędrownego łowcy stał się rolnikiem i w swoim pożywieniu dostarczał sobie o wiele mniej niezbędnego do życia minerału. Poza tym człowiek szybko zauważył, że sól świetnie konserwuje żywność i pozwala transportować ją na znaczne odległości, polepsza smak jedzenia, świetnie wyprawia skóry zwierząt i po prostu dobrze wpływa na zdrowie.
 
Ludzie, którzy zamieszkali na tych terenach 5-6 tysięcy lat temu, szybko nauczyli się pozyskiwać ze słonych źródeł czystą sól. Otrzymywali ją, gotując solankę na ognisku w glinianych garnkach. Woda parowała, a na ścianach naczynia gromadziła się sól. Potem trzeba było ją tylko dobrze wysuszyć. Cały proces nazwano warzeniem soli, a sól z solanek – solą warzoną. Ponieważ to „białe złoto” było tak cenne, miejscowi zaczęli je wymieniać z ościennymi plemionami na inne towary, a potem sprzedawać za pieniądze. Sama zresztą sól była wtedy powszechnym środkiem płatniczym. Mijały setki lat, a metoda warzenia soli się nie zmieniała. Tylko tyle, że używano już nie glinianych garnków, a znacznie większych metalowych panwi. Ale źródła słonej wody na powierzchni zaczęły wysychać i we wczesnym średniowieczu trzeba już było kopać studnie, żeby się do niej dostać. Studnie kopano coraz głębsze, było ich w okolicy coraz więcej. Ludzie zauważyli, że im głębiej kopią, tym bardziej słoną wodę wyciągają. Wokół studni powstały spore osady warzelników i rzemieślników, a z nich potem miasteczka - Wieliczka i Bochnia, jedne z najważniejszych i najbardziej znanych w młodym państwie polskim.
 
 Aż nadszedł ten dzień 1248 roku, kiedy kopacze w Bochni, pogłębiając studnię nad potokiem Babica, zupełnie przez przypadek natrafili na sól kamienną. Było to pierwsze odkrycie takiej soli w Polsce i wielki sukces, który trwale odmienił oblicze tego regionu. Sól natychmiast zaczęto wydobywać, a studnia ta, znacznie pogłębiona, stała się pierwszym szybem kopalni, nazwanym „Sutoris”. W Wieliczce soli kamiennej też zaczęto szukać i znaleziono ją najpewniej w latach 80-tych XIII wieku.  W ten sposób rozpoczęła się historia tych dwóch sławnych kopalń.
 
Warto też wiedzieć, że sól ze złoża wielicko-bocheńskiego, choć ma kolor biały, jasnoszary lub ciemnoszary, zwana jest „zieloną solą karpacką”, w odróżnieniu do różowej soli himalajskiej czy soli z Alp, której kolor to wszystkie odmiany brązu i czerni. Bo wyprawa do kopalni, to również podróż w krainę pięknych barw, faktur i kształtów.

Film: Solny rodowód