Bluszczyk rośnie wszędzie, snuje swe odnóżki pod progami i na murkach oraz przy drodze - pewnie dlatego się go tak lekceważy – nie ceni się tego co łatwo, w nadmiarze dostępne. A szkoda, bo warto przyglądnąć się bliżej tym skromnym listkom - rosa perli się na nich, a drobne kwiatuszki lśnią czystym, jasnym fioletem. Jak potężna siła drzemie w tym skromnym ziółku, że - jak głosi legenda, sam król Jan III Sobieski herbatkę z bluszczyka kazał popijać swym żołnierzom podczas odsieczy wiedeńskiej, aby byli krzepcy i odporni na choroby.
Z czasem jednak ta cenna roślina została wyparta przez inne zioła, jak m.in. bazylię i tymianek. Przez lata bluszczyk kurdybanek ginął w mrokach niepamięci, stając się zwykłym chwastem.
Jak pokazuje historia jednak nie zawsze był zapomniany… Z dziejów ziołolecznictwa wiadomo, że stanowi przykład jednego z najstarszych polskich ziół, a jego ślady znaleziono nawet podczas wykopalisk w Biskupinie. W staropolszczyźnie stosowano bluszczyk, by poprawić smak potraw, ale też aby pozbyć się wielu dolegliwości.
Obecnie, w dobie pandemii - warto przypomnieć również jego ważną rolę jako pogromcy wirusów i bakterii oraz przede wszystkim trzeba zwrócić na niego uwagę jako na zioło ułatwiające oddychanie np. w astmie. Bluszczyk poprawia drożność dróg oddechowych, dodatkowo działa wykrztuśnie, skutecznie działając przeciwko chorobotwórczym bakteriom i wirusom. Co istotne - wzmacnia także znacząco odporność, zwiększając liczbę leukocytów we krwi, dlatego w trakcie infekcji i po jej zwalczeniu warto popijać herbatkę z bluszczyku. Wskazana jest także dla osób, które chorują przewlekle oraz dla rekonwalescentów by ich organizm mógł się szybciej zregenerować. Jeśli chodzi o skład - roślina prezentuje dużą ilość składników czynnych. Zawiera olejek eteryczny (bogaty w kamfen, pinokamfen, pinen, mircen, menton, pulegon), triterpeny i seskwiterpeny (glechomanolid, glechomafuran, kwas ursolowy, kwas oleanolowy i ich pochodne), garbniki (6-7%), flawonoidy (kwercetyna, luteolina, apigenina), kwasy fenolowe (rozmarynowy, ferulowy, kawowy, syryngowy, waniliowy), gorycze, glikozydy saponinowe.
Ułatwia odkrztuszanie zalegającej wydzieliny ropnej i śluzowej z dróg oddechowych. Rozszerza oskrzela, ułatwiając oddychanie. Intrakt przerywa ataki astmy i zadyszki. Doskonały w leczeniu zakażeń i nieżytów, w tym alergicznych dróg oddechowych. Polecam przy chrypce, kaszlu, zapaleniu oskrzeli i krtani, w zapaleniu płuc i zatok. Sprawdza się wówczas w połączeniu z sokiem aroniowym, malinowym, lipowym, jeżynowym.
H.Rózański, https://rozanski.li/572/bluszczyk-kurdybanek-glechoma-hederacea-l-raz-jeszcze
Nalewka na bluszczyku kurdybanku
5 pędów bluszczyku
500 ml wódki /45%/
Młode pędy bluszczyku delikatnie płuczemy, rozdrabniamy, układamy w słoju i zalewamy wódką. Słój odstawiamy w ciepłe, słoneczne miejsce na 7 dni. Po tym czasie nalewkę przecedzamy przez gazę i przelewamy do butelek. Zażywamy łyżkę płynu 3 razy dziennie po jedzeniu. Nalewka działa przeciwzapalnie. Oczyszcza krew, pobudza przemianę materii oraz wzmacnia i leczy drogi oddechowe.
podaję za: M. Gorzkowska, Zioła. Jak zbierać, przetwarzać i stosować,BOSZ 2013/.
Ta wszechstronna roślinka może być zastosowana również zewnętrznie do leczenia trudno gojących się ran i oparzeń /w postaci okładów i przemywań/. Natomiast w formie naparu bluszczyk służy do płukania jamy ustnej w razie stanu zapalnego, a co ciekawe - warto zmywać nim twarz przy zmianach trądzikowych i egzemie.
Poza tym to ziółko o lekko gorzkim smaku może stanowić ważny dodatek do wiosennych kuracji oczyszczających, będąc też znakomitym środkiem wzmacniającym, przyspieszającym przemianę materii oraz rewitalizującym.
Nie można przy tym zapomnieć o długiej kulinarnej karierze kurdybanka, bowiem już od zarania owe lekko korzenne w smaku, o przyjemnym zapachu listki były niezwykle popularną przyprawą w kuchni naszych prababek.
Dawniej niejedna babcia z regionu wielickiego posyłała wnuczkę po bluszczyk na łąkę, owo specjalne ziółko do zupy ziemniaczanej, mające od staropolski w naszej kuchni wielką tradycję. W maju jego listki są najlepsze. Gdyby móc zajrzeć do takiej dawnej kuchni można byłoby spróbować takich potraw ze świeżymi listkami bluszczyka kurdybanka jak zupa ziemniaczana, ale też z jego aromatem łączy się jajecznica, zapiekanki z resztek pieczonych lub wędzonych mięs. Zioło nadawało nowy, ciekawy smak bryndzy, pastom serowym, sałatkom, omletom, gotowanym ziemniakom i makaronom. Warto wiedzieć, że gotowano bluszczyk też jak szpinak i przyrządzano z niego zielone sosy. Zarówno świeże jak suszone listki stanowiły doskonałą przyprawę do mielonych kotletów, faszerowanych ziemniaków, pasztetów, duszonych warzyw czy zup jarzynowych. Należy zbierać je w czasie kwitnienia, suszyć powoli i stopniowo, a później przechowywać w ciemnych szczelnie zamkniętych naczyniach. Ziele kurdybanka zebrane z nasłonecznionych stanowisk jest bogate w olejek eteryczny, silnie pachnie i jest najcenniejsze do celów leczniczych. Prawidłowo wysuszone szarozielone listki długo utrzymują miły aromat i korzenny smak.
Sposób użycia wspomagający leczenie, herbatka:
Jedną łyżeczkę zalać szklanką wrzątku i pozostawić pod przykryciem do zaparzenia na około 10-15 minut. Pić 1-2 razy dziennie przez ok. 2 tygodnie.