Rosyjscy carowie w wielickiej kopalni

Na przestrzeni wieków podziemne wyrobiska wielickiej kopalni fascynowały i przyciągały rzesze spragnionych ujrzenia owego tajemniczego świata zamkniętego w solnej skale. Początkowo żupy krakowskie były zamknięte dla osób z „zewnątrz”, a każdorazowe zejście do kopani kogoś obcego wymagało królewskiego zezwolenia. Odwiedzinom, które zakłócały porządek pracy zakładu niechętne były także władze żupne. Jednakże już od końca XV w. w wielickiej kopalni można zaobserwować częstsze wizyty gości.
Do zwiedzania podziemi dopuszczani byli wówczas jedynie ludzie z warstw wyższych – dostojnicy świeccy i duchowni oraz urzędnicy. Zapuszczali się tam zagraniczni dyplomaci, podróżnicy oraz uczeni. Szczególne miejsce wśród odwiedzających zajmowali władcy, zarówno polscy jak i cudzoziemscy. Dość wymienić królów – Władysława Jagiełłę, Aleksandra Jagiellończyka, Jana III Sobieskiego, Augusta III Wettina oraz cesarzy – Józefa II, Franciszka I, czy Franciszka Józefa I. W gronie koronowanych głów zwiedzających kopalnię nie zabrakło również władców Rosji – Piotra I Wielkiego i Aleksandra I.
Car Aleksander I
Wizyty obu carów dzieliło ponad sto lat, podczas których kopalnia zmieniała swoje oblicze. W ciągu tego czasu nie zmieniło się tylko jedno – obowiązek noszenia przez zwiedzających specjalnego wierzchniego okrycia ochronnego. Niestety jak owe ubrania wyglądały nie wiadomo. Każdy z gości przywdziewał na tę okazję coś na kształt białego płaszcza. Francuski poeta Jan Franciszek Regnard, który odwiedził kopalnię w 1682 r. wspomina, iż zjechał do kopalni „ubrany jakby w komżę”. Z kolei kasztelan brzesko-litewski Marcin Matuszewicz we wspomnieniach ze swojego pobytu w kopalni w 1714 r. zauważył: „Jakoż nam zaraz dano koszule z płótna białego, abyśmy na suknie wdziali”. Interesujący opis „monarszej odzieży kopalnianej” przedstawił amerykański dziennikarz John Ross Browne, który w 1860 r. zawitał z gościną do żup krakowskich: „(…) zobaczyliśmy rozmaite nakrycia głowy, czapki oraz peleryny noszone przez królów, cesarzy i szlachtę, królowe, księżniczki, a także damy, którzy od czasu do czasu odwiedzali kopalnię w czasie ostatnich 200 lat. Te królewskie płaszcze były bardzo bogato zdobione, a wykonano je z różnych materiałów i w rozmaitych kolorach”.
Car Piotr I
Amerykanin zauważył, że wszystkie te rzeczy były pieczołowicie przechowywane i każda z nich zaopatrzona była w swego rodzaju kartę informacyjną, zawierającą szereg informacji, w tym o dacie zajadu i nazwisku do kogo należała. Specjalną „białą koszulę” lub takiegoż koloru płaszcz nosił zapewne podczas zwiedzania kopalni car Piotr I Wielki, który latem 1698 r. zupełnie przypadkowo trafił do Wieliczki. Monarcha zmuszony był bowiem przerwać swoją pierwszą wielką podróż po Europie, która trwała od marca roku poprzedniego i spiesznie wracać do Rosji. Podczas pobytu w Wiedniu otrzymał informację, że w Moskwie doszło do wystąpienia jednostek strzeleckich pragnących przywrócić władzę odsuniętej blisko dziesięć lat wcześniej przyrodniej siostrze Piotra – carównie Zofii Aleksiejewnej. Car obawiając się utraty tronu, natychmiast opuścił stolicę cesarstwa i rozstawnymi końmi ruszył w stronę Rosji.