Hetmańska wizyta w wielickiej kopalni

W przeszłości wielicką kopalnię zwiedzali monarchowie, najwyżsi dygnitarze państwowi, arystokracja rodowa, hierarchowie kościelni, naukowcy, artyści oraz przemysłowcy. Do grona przedstawicieli tej pierwszej kategorii gości można śmiało zaliczyć żyjącego na przełomie XVII i XVIII w. hetmana zaporoskiego na emigracji Filipa Orlika (1710-1742).
Tym, co sprawiło, iż „Hetman Wojska Zaporoskiego”, jak w oficjalnych dokumentach określano faktycznego zwierzchnika i zarządcę Ukrainy, zawitał do Wieliczki były wydarzenia polityczne, jakie rozegrały się podczas trwającej w Europie w latach 1700-1721 wojny północnej. W 1707 r. szwedzki monarcha Karol XII, po wcześniejszym wyeliminowaniu swoich wrogów: króla duńskiego Fryderyka IV i elektora saskiego, a zarazem króla polskiego Augusta II Wettina, ruszył na wschód, aby rozprawić się ze swoim najpoważniejszym adwersarzem – carem Piotrem I.

W trakcie kampanii wojennej 1708 r. do Karola XII przyłączył się hetman zaporoski Iwan Mazepa, który występując przeciwko dotychczasowemu zwierzchnikowi – carowi moskiewskiemu, liczył na utworzenie niepodległego państwa ukraińskiego. Nadzieje te nie spełniły się, gdyż ideę tę poparła zaledwie garść Kozaków, a przegrana przez Szwedów w 1709 r. bitwa pod Połtawą sprawiła, że wraz z Karolem XII musiał szukać schronienia na ziemiach tureckich. Po śmierci Mazepy buławę hetmańską, w 1710 r., przejął jeden z jego najbliższych współpracowników – pisarz wojska zaporoskiego Filip Orlik. Natomiast na Ukrainie Piotr I doprowadził do wyboru na urząd hetmański swojego człowieka – pułkownika kozackiego Iwana Skoropadskiego. W ten sposób doszło do powstania dwóch ośrodków władzy hetmańskiej – jednego podporządkowanego Moskwie i drugiego – emigracyjnego, z którym carat rozpoczął bezpardonową walkę. W tak zaistniałych okolicznościach, walka o niezależność Ukrainy dla hetmana zaporoskiego na emigracji stała się ogromnym wyzwaniem.

Filip Orlik przez całe życie spędzone na wygnaniu zmuszony był zabiegać w tej kwestii o pomoc u władców innych państw – Szwecji, Turcji, Rzeczypospolitej czy Francji. Relacje z odbywanych wówczas licznych misji dyplomatycznych, a także zwykłe spostrzeżenia dotyczące odwiedzanych miejsc, znalazły się na kartach spisywanego przez niego „Diariusza”. W 1721 r. hetman przebywał w Krakowie i korzystając z okazji wybrał się zobaczyć wielicką kopalnię. Wrażenia, jakie wywarły na nim podziemne wyrobiska zostały następnie odnotowane w „Diariuszu”: „17/28 Julij w poniedziałek byłem w Wieliczce za milę od Krakowa w Żupach solnych, gdzie godne widzenia y podziwienia rzeczy widziałem, y mogę o nich sądzić że ledwo może Europa mieć mirabiliora”. W innym miejscu hetmańskiego dziennika znalazły się również informacje dotyczące istnienia kopalni bocheńskiej: „(…) wstawszy rano wyiachaliśmy po szostey godzinie, y ledwo mogliśmy dociągnąć po południu o trzeciey godzinie do Bochni gdzie są żupy solne”. Ostatecznie Orlikowi z powodu fatalnego stanu dróg nie udało się dotrzeć do miasta, co też zauważył: „Do miasta zaś Bochni niemogliśmy zaiachać y tam stanąć dla wielkie-o błota y gory lecz stanęliśmy za miastem w karczmie”.

Na koniec warto zauważyć, iż Filip Orlik był jedynym hetmanem ukraińskim, który zwiedzał wielicką kopalnię, a sam fakt jego wizyty przez niemal blisko trzy stulecia był zapomniany lub całkowicie nieznany. Sama zaś osoba hetmana zajmuje poczesne miejsce w dziejach Ukrainy, ponieważ opracowany przez niego w 1710 r. dokument pod nazwą „Pakty i Konstytucje praw i wolności Wojska Zaporoskiego” (łac. Pacta et Constitutiones legum libertatumqe Exercitus Zaporoviensis) przez wielu tamtejszych historyków entuzjastycznie uznawany jest za pierwszą konstytucję państwa ukraińskiego.
Pierwsza strona dokumentu „Pakty i Konstytucje praw i wolności Wojska Zaporoskiego”
Pierwsza strona dokumentu „Pakty i Konstytucje praw i wolności Wojska Zaporoskiego”






oprac. Paweł Krokosz